Bruksela przygotowuje kolejny cios wymierzony w rosyjskie interesy energetyczne. Choć infrastruktura przesyłowa na dnie Bałtyku wydaje się martwa, Komisja Europejska podejmuje działania, które mogą raz na zawsze zamknąć drogę do jej ponownego uruchomienia. W tle tej decyzji są kalkulacje geopolityczne, nieufność wobec przyszłości i twarda strategia sankcyjna.

Fot. Warszawa w Pigułce
Nord Stream na celowniku Brukseli. Komisja Europejska zakaże gazociągu „na wszelki wypadek”
oprac. na podstawie informacji PAP, RBB, „Der Spiegel”, Komisji Europejskiej
Komisja Europejska planuje objąć gazociągi Nord Stream 1 i 2 nowymi sankcjami w ramach 18. pakietu restrykcji wobec Rosji. Choć infrastruktura ta w tej chwili nie działa, Bruksela chce całkowicie uniemożliwić jej ewentualne uruchomienie w przyszłości. „Nigdy nie wiemy, co może się wydarzyć” – tłumaczy rzeczniczka KE Paula Pinho.
Zakaz działania choćby dla nieczynnych gazociągów
– „Po co sankcjonować coś, co i tak dzisiaj nie działa? Bo nigdy nie wiemy, co może się wydarzyć w przyszłości” – wyjaśniła w piątek w Brukseli Paula Pinho, odnosząc się do gazociągów Nord Stream 1 (NS1) i Nord Stream 2 (NS2).
Pomimo iż NS1 został zatrzymany przez Rosję w sierpniu 2022 r., a NS2 nigdy nie został uruchomiony po decyzji niemieckiego rządu w lutym 2022 r., KE podkreśla, iż oba połączenia mogą zostać technicznie przywrócone do działania. Dlatego w ramach najnowszego pakietu sankcji Unia chce wykluczyć taką możliwość na przyszłość.
Wybuchy, naprawy i gra interesów
Kilka tygodni po zatrzymaniu przepływu gazu przez Nord Stream 1 doszło do serii eksplozji na dnie Morza Bałtyckiego, które uszkodziły obie nitki NS1 i jedną nitkę NS2. W styczniu 2025 r. Dania wydała zgodę na naprawę uszkodzonego odcinka NS2 – formalnie, by zapobiec wyciekom gazu. Właścicielem obu gazociągów jest rosyjski Gazprom poprzez szwajcarską spółkę Nord Stream AG, która niedawno uniknęła bankructwa po zawarciu porozumienia z wierzycielami.
Bruksela zaznacza, iż mimo uszkodzeń, NS1 da się naprawić, a NS2 – licencjonować. – „Pomysł polega na zniechęceniu wszelkich zainteresowanych, a zwłaszcza inwestorów, do kontynuowania jakiejkolwiek działalności przy gazociągu również w przyszłości” – dodała Pinho.
Presja na Rosję i kolejny pakiet sankcji
- pakiet sankcji UE ma być odpowiedzią na brak reakcji Władimira Putina na zaproszenie Zachodu do zawieszenia broni na 30 dni – inicjatywę ogłoszono 10 maja w Kijowie, z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska. Jak zaznaczyła rzeczniczka KE, Unia wstrzymała się wówczas z ogłoszeniem sankcji, dając szansę na pokojowy sygnał ze strony Moskwy. Spotkanie w Stambule, zapowiedziane przez Putina, nie doszło jednak do skutku – rosyjski przywódca się nie pojawił.
– „Dlatego dzisiaj ogłaszamy dalszą presję” – powiedziała Pinho.
Cena rosyjskiej ropy znów w dół
Wraz z zakazem dla Nord Stream, Komisja zaproponuje również obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę. Dotąd wynosił on 60 dolarów za baryłkę – ustalony w ramach G7. Bruksela chce, by ograniczenie to zostało zaostrzone, by jeszcze bardziej uderzyć w wpływy Rosji z eksportu surowców. KE zapowiada współpracę z partnerami międzynarodowymi, w tym USA.
Rozszerzenie sankcji – kolejne cele
Nowy pakiet sankcji obejmie także rosyjski sektor finansowy oraz kolejne jednostki floty cieni – tankowców, które omijają zachodnie restrykcje, transportując rosyjską ropę po cenach wyższych niż ustalony limit. Ostateczna decyzja o przyjęciu pakietu ma zapaść w przyszłym tygodniu podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich UE.
Będzie to drugi pakiet sankcyjny opracowany w czasie przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej.