Zapamiętałem Antoniego Szafranka z czasów swojego dzieciństwa jako jedną z bardzo jasnych postaci. Szafrankowie wracali razem z moimi dziadkami z Bottrop do odrodzonej Polski. Słynna szkoła muzyczna braci Szafranków otworzyła swe podwoje w 1933 roku. Najpierw miała swą siedzibę w budynku drukarni (na ul. Kraszewskiego), a potem w lokalach „Polonii”, którą w przedwojennych reklamówkach możemy odnaleźć też jako „Dom Koncertowy Polonia”. Było to miejsce bardzo związane z muzyką. I to do tego stopnia, iż powzięto decyzję, iż w miejscu znanej restauracji powstanie dla szkoły muzycznej budynek z prawdziwego zdarzenia. Nie doszło jednak do tego, bo wybuchła wojna. „Polonia” zaś mieściła się tam, gdzie dziś mamy skwer u zbiegu Chrobrego i 3 Maja. Po otwarciu szkoły muzycznej nie tylko znaleźli w niej stałe zatrudnienie nauczyciele rybniccy, ale zwiększyły się też obroty sklepu muzycznego Steuera na ul. św. Jana, który prowadził wcześniej w mieście swą małą orkiestrę.