Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do kwestii zestrzeliwania rosyjskich rakiet i dronów
„Przygotowaliśmy systemy obrony przeciwlotniczej, zostały one także wzmocnione. Chodzi o lotnisko w Rzeszowie, jakie jest pod ochroną sił NATO. Nasi sojusznicy pomagają bronić nasze bazy lotnicze i jeżeli zostanie naruszona nasza przestrzeń powietrzna, przez rakietę lub dron, będą one zestrzelone” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w wywiadzie dla „Głosu Ameryki”.
Według szefa MON, inna sytuacja ma miejsce w przypadku strącania celów w ukraińskiej przestrzeni powietrznej: tu nie ma żadnej decyzji ze strony NATO ani ustaleń ze stroną ukraińską, wobec czego Polska może ochraniać jedynie swoje terytorium. Jak dotąd, według słów ministra, nie zarejestrowano sytuacji bezpośredniego zagrożenia dla Polski, choć polskie myśliwce F-16 były wielokrotnie podrywane w powietrze w związku z rosyjskimi atakami na cele na Ukrainie.
Wcześniej szef polskiego MSZ Radosław Sikorski stwierdził, iż teoretycznie możliwe jest zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy, o ile będzie wiadomo, iż taki pocisk będzie zmierzał w kierunku polskiego terytorium.
22 grudnia gotowość operacyjną osiągnął system przeciwlotniczy NASAMS, rozmieszczony przez Norwegię w pobliżu lotniska w Jasionce koło Rzeszowa.
Na podstawie: pravda.com.ua