Budowa systemu bezpieczeństwa sojuszniczego, wsparcie walczącej z Rosją Ukrainy, zacieśnienie współpracy sektorów obronnych państw E5, a także zwiększenie ich wydatków wojskowych, to tematy wczorajszego spotkania ministrów obrony Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch w Polsce.
Szefowie MON grupy E5, czyli pięciu państw NATO, które przeznaczają najwięcej środków na obronność, spotkali się w poniedziałek (13 stycznia) w Helenowie pod Warszawą. Gospodarz spotkania, szef polskiego MON Władysław Kosiniak—Kamysz zapowiedział, iż w kolejnym spotkaniu grupy E5 w Paryżu, wezmą udział także sekretarz generalny NATO Mark Rutte, wysoka przedstawicielka UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Kaja Kallas oraz nowy unijny komisarz obrony Andrius Kubilius.
Pistorius: Niemieckie Patrioty w Polsce jeszcze w tym miesiącu
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius poinformował wczoraj, iż systemy Patriot z Niemiec jeszcze w styczniu zaczną chronić lotnisko Rzeszów—Jasionka — najważniejszy hub dostaw na Ukrainę. W rozmowie z PAP zapowiedział, iż jeszcze w styczniu będzie w Rzeszowie-Jasionce, by zagwarantować, iż niemieckie Patrioty „zaczną pracę jeszcze w tym miesiącu”.
— Wiemy, jak duże znaczenie ma Rzeszów jako hub wsparcia dla Ukrainy — podkreślił szef niemieckiego resortu obrony.
Zmiana logistyki dostarczania pomocy dla Ukrainy
Media przypominają, iż od stycznia dowództwo obrony przeciwlotniczej w Polsce od USA przejęło NATO i teraz to Sojusz, a nie sami Amerykanie, będzie zabezpieczać węzły logistyczne w Polsce, które zapewniają dostarczanie pomocy Ukrainie.
To element szerszej operacji ustępującej administracji prezydenta Joego Bidena, która ma przenieść ciężar pomocy Ukrainie z USA na europejski filar NATO, zanim prezydenturę ponownie obejmie Donald Trump (jego polityka wobec władz w Kijowie nie jest pewna). Przepływem broni i sprzętu z Zachodu do Ukrainy zajmuje się specjalna komórka — Security Assistance Group—Ukraine, i to tam obowiązki Europa przejmuje od USA.
Wesprzeć przemysł zbrojeniowy Ukrainy
Zdaniem Pistoriusa „jest jasne, iż jeżeli są pieniądze i moce produkcyjne, to sama Ukraina jest w stanie najszybciej odpowiednio wyposażyć swoje siły”. Zastrzegł jednak, iż konieczne jest również wsparcie ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego polegające na odpowiednim finansowaniu ukraińskich zakupów.
Drugim istotnym czynnikiem jest — zdaniem niemieckiego ministra — joint venture europejskiego przemysłu zbrojeniowego z ukraińskimi firmami. — Ukraina ma w tej chwili moce produkcyjne, które trzeba wykorzystać, łącząc ukraiński przemysł możliwie gwałtownie z europejskimi przedsiębiorstwami — podkreślił.
Pistorius wymienił przy tym „udane przykłady” takiej współpracy w produkcji dronów czy oprogramowania. Podkreślił także, iż korzystanie z wypracowanego na wojnie ukraińskiego know-how jest dla sojuszników wartością dodaną.
Wzmocnić europejski filar NATO
Niemiecki minister obrony poinformował też, iż piątka ministrów zdecydowała o powołaniu grupy roboczej mającej szukać najlepszych sposobów zwiększenia wydajności współpracy w ramach joint venture. Uprzedzał przy tym, iż „nie ma czasu do stracenia, jeżeli chodzi o wzmocnienie europejskiego filaru NATO”.
— Podkreśliliśmy, iż kooperacja Unii Europejskiej i NATO pozostaje kwestią centralną, coraz ważniejszą — przekazał Pistorius. Chodzi o to, by zapewnić osiągnięcie odpowiedniego poziomu zdolności odstraszania i obrony.
Niemiecki minister poinformował także, iż z jego inicjatywy grupa robocza będzie zajmować się możliwościami przyspieszenia zakupów uzbrojenia, standaryzacji technologii, ich certyfikacji, a także dopuszczenia do użytku.
Kosiniak—Kamysz: Europa musi pokazać swoją siłę
Polski minister obrony podkreślił natomiast, iż sojusznicy „potwierdzili wsparcie dla Ukrainy i determinację do dalszych darowizn sprzętu wojskowego”. Kosiniak—Kamysz przekazał także, iż głównym punktem rozmowy z ministrem obrony Ukrainy Rustemem Umierowem, który łączył się z Helenowem zdalnie, był rozwój zdolności produkcyjnych firm z pięciu państw w powiązaniu z rozwojem firm ukraińskich. W ocenie szefa polskiego MON istnieją bowiem niewykorzystane wciąż możliwości takiego rozwoju.
Szef polskiego MON dodał, iż ministrowie państw E5 zdają sobie sprawę ze zmęczenia wojną społeczeństw swoich krajów, ale przypomniał, iż Ukraina walczy nie tylko o swoją wolność, ale i o bezpieczeństwo całej Europy. Podkreślił przy tym, iż dlatego właśnie pomoc dla Kijowa musi być kontynuowana i zapewnił, iż wszystkie uczestniczące we wczorajszym spotkaniu państwa: Polska, Włochy, Francja, Niemcy i Wielka Brytania wyraziły determinację w dalszym działaniu.
Polski minister obrony zapowiedział także wolę kontynuacji obecnego formatu działań i potwierdził „sojusznicze zobowiązania wobec siebie i transatlantyckie relacje z partnerami ze Stanów Zjednoczonych”. Zastrzegł jednak, iż to Europa „powinna być liderem”, który przejmie wiodącą rolę w działaniach na rzecz rozwoju przemysłu zbrojeniowego i obronności, pozostając w dobrych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
— Musimy wydawać więcej na bezpieczeństwo, żeby zatrzymać amerykańskie wojska, sojuszniczą obecność w Europie, bo ona jest po prostu potrzebna. Ale Europa musi pokazać swoją siłę — przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Poinformował ponadto, iż rozmowy ministrów w Helenowie dotyczyły także wspólnych manewrów wojskowych, które jego zdaniem mogłyby odbyć się w przyszłym roku. — Oczywiście z wielką rolą NATO, bo bez niego nic się nie będzie odbywać — zastrzegł wczoraj polski minister obrony.