— Brutalnie rzecz ujmując w wojnie 50, 100, czy 200 ofiar dodatkowych nie ma żadnego znaczenia. To jest licytacja, to jest tak jak w pokerze. o ile ktoś dołożył, a Rosjanie dołożyli Koreańczyków, no to mówiąc krótko, druga strona też musi dołożyć. I dopiero jak obie strony stwierdzą, iż dalsza licytacja nie ma sensu, to w tym momencie będzie powiedziane "sprawdzam" i wtedy wszyscy wykładają karty na stół, wtedy to się zaczyna. I tak czytam decyzję Bidena [o zgodzie Białego Domu na użycie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu do ataków głęboko na terytorium Rosji] — powiedział w specjalnym programie Onetu Witold Jurasz.