Jak informowaliśmy, Kijów i Waszyngton prowadziły rozmowy na temat umowy, która miałaby dać USA preferencyjny dostęp do ogromnych ilości zasobów naturalnych i kluczowych minerałów. Trump przedstawił umowę jako rekompensatę za wsparcie już udzielone za rządów Joe Bidena. Poprzedni prezydent USA niczego takiego jednak nie żądał.
Kulisy rozmów USA i Ukraina
Prezydent Wołodymyr Zełenski w środę zadeklarował, iż nie "sprzeda" swojego kraju w ramach żadnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie dostępu do kluczowych zasobów Ukrainy.
Tymczasem zgodnie z informacjami przekazanymi przez stację NBC, administracja Trumpa zaproponowała prezydentowi Zełenskiemu ten układ dotyczący surowców i jednocześnie postawiła władzom w Kijowie ultimatum tej sprawie. W ramach tej propozycji Zełenski miał mieć godzinę na podjęcie decyzji, a w przypadku odmowy grożono mu wykluczeniem z dalszych negocjacji. Media donoszą też, iż może być kolejna wersja tej umowy.
Dodajmy także, iż w środę prezydent USA Donald Trump nazywał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem". "Pomyślmy o tym, iż odnoszący skromne sukcesy komik Wołodymyr Zełenski namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 miliardów dolarów na wojnę, której nie można było wygrać" – tak zaczął swój wpis prezydent USA Donald Trump. Tym samym powtórzył kłamliwe twierdzenia Kremla – to Rosja 22 lutego 2022 roku napadła Ukrainę, a USA wcale nie przekazały aż tak dużej kwoty Ukrainie.
Szokujący wpis prezydenta USA
Z danych Ukraine Support Tracker wynika, iż do końca grudnia 2024 roku z USA do Ukrainy trafiło niecałe 115 mld dolarów. Co więcej, gro z tych pieniędzy zostało w amerykańskiej gospodarce – do Ukrainy bowiem trafiła broń i sprzęt z USA.
Trump twierdzi też, iż bez niego i USA nie uda się tej wojny zakończyć. Prezydent USA napisał, iż Zełenski przyznał, iż połowa pieniędzy, które dostała Ukraina, "zniknęła". Prezydent Ukrainy nic takiego jednak nie mówił.
"Odmawia przeprowadzenia wyborów, jest bardzo nisko w ukraińskich sondażach (poparcia politycznego-red.)" – napisał w środę Trump. "Dyktator bez wyborów, Zełenski powinien działać szybko, bo inaczej nie będzie miał już kraju" – grozi prezydentowi Ukrainy Trump. To też kłamstwo – z nowego sondażu wynika, iż Zełenski cieszy się poparciem 57 procent społeczeństwa. 37 proc. Ukraińców stwierdziło, iż nie ufa, a pozostali pytani byli niezdecydowani.
Od środy w Kijowie przebywa jednak przedstawiciel prezydenta Trumpa, generał Keith Kellogg. "Dobrze być z powrotem na Ukrainie. Mamy dużo pracy do wykonania, aby zakończyć tę brutalną wojnę" – pisał wczoraj w serwisie X.
Co ważne, według niemieckiego "Bilda" rozmowy między USA a Rosją obejmują kwestie dotyczące wycofania amerykańskich sił z państw, które dołączyły do NATO po 1990 roku.