Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, iż pogwałcenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło być wynikiem pomyłki.
– To mógł być błąd. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z czegokolwiek związanego z tą sytuacją. Ale mam nadzieję, iż to się zakończy – powiedział Trump, pytany przez dziennikarzy o jego ocenę zdarzenia przed odlotem do Nowego Jorku na mecz baseballowy.
W środę wyraził zdziwienie sprawą we wpisie na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
„O co chodzi z Rosją naruszającą przestrzeń powietrzną Polski dzięki dronów? (ang. »Here we go!«)” – napisał.
Incydent miał miejsce 10 września 2025 r., kiedy Polska i sojusznicy NATO zestrzelili co najmniej kilkanaście rosyjskich dronów, co uznano za poważne prowokacje ze strony Rosji w kontekście trwającej wojny na Ukrainie.
Trump opublikował krótki post: „What’s with Russia violating Poland’s airspace with drones? Here we go!” (co tłumaczy się na: „Co się dzieje z Rosją naruszającą polską przestrzeń powietrzną dronami? No i zaczynamy!”). Była to jego pierwsza publiczna reakcja na zdarzenie, wyrażająca zaskoczenie i sugestię eskalacji napięć.
Trump odbył też telefoniczną rozmowę z polskim prezydentem Nawrockim, omawiając wielokrotne naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Rozmowa potwierdziła jedność sojuszników, a Trump wcześniej złożył obietnicę pomocy Polsce w obronie przed takimi zagrożeniami
Podczas rozmowy z dziennikarzami Trump zbagatelizował incydent, sugerując, iż mógł to być „błąd”: „Could have been a mistake. But regardless, I’m not happy about anything having to do with that whole situation. But hopefully it’s going to come to an end.” („To mógł być błąd. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z niczego związanego z całą tą sytuacją. Mam nadzieję, iż to się niedługo skończy.”). Podkreślił, iż nie jest usatysfakcjonowany, ale kontrastował z europejskimi liderami, którzy widzieli w tym celową prowokację.
Trump stwierdził, iż „cierpliwość wobec Putina gwałtownie się kończy” („patience with Putin ‘running out fast’”), odnosząc się do incydentu. Wspomniał o nałożonych taryfach na Indie (jako kupującego rosyjską ropę) na poziomie 50%, co ma wywierać presję ekonomiczną na Rosję. Odmówił jednak dodatkowych sankcji na rosyjską ropę ze strony USA, mimo wezwań do zwiększenia nacisku na Moskwę.
Te wypowiedzi Trumpa wywołały mieszane reakcje: polscy i europejscy liderzy, w tym minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, krytykowali je jako zbyt łagodne, twierdząc, iż Putin „śmieje się” z wysiłków Trumpa na rzecz pokoju