Prezydent Donald Trump oświadczył, iż operacje marynarki wojennej USA przeciwko przemytnikom narkotyków na Morzu Karaibskim można przenieść na ląd po osiągnięciu sukcesu na wodzie. Trump powiedział, iż "ataki na statki którymi przemycano do USA narkotyki zostały zakończone sukcesem i nie ma już jednostek przemytniczych w tej strefie Morza Karaibskiego, przy czym całkowicie wyeliminowano terrorystów, nie ma tam choćby łodzi rybackich i nikt choćby nie ma ochoty wypłynąć na wodę".
Według hiszpańskiej agencji prasowej EFE, w miniony piątek Pentagon poinformował o kolejnym ataku sił USA na statki, które transportowały narkotyki. Był to czwarty przypadek przechwycenia przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych od początku września tego roku.
Skala zagrożenia narkotykowego
"Każdy z tych statków może odpowiadać za śmierć tysięcy obywateli Stanów Zjednoczonych, za śmierć całych rodzin" - powiedział prezydent Trump w cytowanym oświadczeniu. Słowa te podkreślają wagę problemu przemytu narkotyków dla amerykańskiego społeczeństwa.
Morze Karaibskie, aż po wody przybrzeżne Wenezueli, jest w tej chwili patrolowane przez co najmniej osiem okrętów wojennych pod banderą USA, w tym jeden okręt podwodny o napędzie atomowym. Na ich pokładach znajduje się 4,5 tys. marynarzy i żołnierzy.
Reakcja Wenezueli
W sobotę prezydent Wenezueli Nicolas Maduro oświadczył, iż w związku z koncentracją sił marynarki wojennej USA na Morzu Karaibskim "postawiono w stan jeszcze większej gotowości wszystkie siły obrony terytorialnej Wenezueli". Napięcie między krajami rośnie w związku z amerykańskimi operacjami w regionie.
Wraz z operacją przeciwko mafii narkotykowej na Morzu Karaibskim rząd Stanów Zjednoczonych realizuje ogłoszoną pod koniec września decyzję o jak najszybszym deportowaniu z USA do kraju pochodzenia 300 tys. Wenezuelczyków.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.
