Korea Północna oficjalnie przyznała, iż jej żołnierze walczą po stronie Rosji w Ukrainie. Najnowsze dane południowokoreańskiego wywiadu rzucają światło na skalę strat i kulisy współpracy między dwoma izolowanymi reżimami.
Około 600 północnokoreańskich żołnierzy zginęło, a ponad 4 tys. zostało rannych podczas walk po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie – poinformowała Południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadowcza (NIS). Dane przekazano dzisiaj (30 kwietnia) parlamentarzystom z komisji ds. wywiadu oraz południowokoreańskim mediom.
Według szacunków, Korea Północna wysłała do Rosji około 15 tys. żołnierzy w dwóch falach. Intensywność walk miała spaść od kwietnia, gdy Moskwa odzyskała kontrolę nad większością terenów w regionie Kurska. Mimo to straty północnokoreańskie stale rosną – w styczniu NIS informowała o 300 zabitych i 2 700 rannych, co oznacza niemal podwojenie liczby ofiar w ciągu kilku miesięcy. Jak twierdzi poseł Lee Seong-kweun z rządzącej Partii Władzy Ludowej (PPP), ciała zabitych żołnierzy są kremowane w Kursku, a następnie przemycane z powrotem do Korei Północnej.
Pjongjang po raz pierwszy oficjalnie przyznał się do udziału w wojnie dopiero w tym tygodniu. Potwierdzenie padło z ust północnokoreańskich władz oraz z rosyjskiej strony – podczas rozmowy najwyższego rangą rosyjskiego generała z prezydentem Władimirem Putinem. Władze w Pjongjangu twierdzą, iż ich wojska pomogły „odzyskać kontrolę nad rosyjskim terytorium okupowanym przez Ukrainę”.
Współpraca militarno-technologiczna
Zdaniem południowokoreańskich służb, w zamian za zaangażowanie w działania wojenne oraz dostawy amunicji i rakiet, Korea Północna uzyskała od Rosji dostęp do nowoczesnych technologii wojskowych – w tym platformy startowej dla satelitów szpiegowskich, dronów, sprzętu do walki elektronicznej oraz rakiet ziemia-powietrze SA-22 (Pantsir-S1). Oba kraje miały również rozpocząć rozmowy dotyczące modernizacji przemysłu w 14 sektorach, takich jak lotnictwo, energetyka czy turystyka.
Ponadto, według informacji wywiadu, Korea Północna miała wysłać do Rosji około 15 tys. pracowników cywilnych – głównie robotników. Choć zatrudnianie północnokoreańskich obywateli za granicą jest nielegalne zgodnie z sankcjami ONZ, reżim w Pjongjangu wciąż czerpie z ich pracy istotne dochody.
Dalsze scenariusze i niepewność wokół losu jeńców
Narodowa Służba Wywiadowcza Korei Południowej nie wykryła jak dotąd sygnałów świadczących o przygotowaniach do kolejnego etapu wysyłania wojsk, ale – jak podkreślono – nie można wykluczyć takiej możliwości. W kwestii losu północnokoreańskich żołnierzy wziętych do niewoli przez Ukrainę, wypowiedział się jeden z posłów, Kim Byung-kee z opozycyjnej Partii Demokratycznej (DPK):
– Otrzymaliśmy raporty, ale wydaje się, iż odpowiedzi są ograniczone. Niemniej jednak nie otrzymaliśmy żadnych informacji o konkretnej dyskusji lub negocjacjach dotyczących wymiany jeńców wojennych.
Pojawiły się również wątpliwości co do udziału Kim Dzong Una w zbliżających się obchodach Dnia Zwycięstwa 9 maja w Moskwie. NIS ocenia, iż przywódca raczej nie pojawi się na uroczystościach, na co wskazuje brak oznak przygotowań logistycznych i zabezpieczenia. Zamiast niego, do Rosji mógłby udać się przewodniczący północnokoreańskiego parlamentu, Choe Ryong-hae, lub inny wysoki urzędnik.
Oddzielnie południowokoreański wywiad poinformował również o 11 przypadkach nielegalnego fotografowania instalacji wojskowych i państwowych przez obywateli Chin od czerwca ubiegłego roku. Choć formalnie byli to turyści i studenci, korzystali z zaawansowanego sprzętu i działali w miejscach objętych ochroną prawną. Według NIS, takie działania mogą mieć charakter wywiadowczy o niskiej intensywności, mający na celu rozpoznanie zdolności wojskowych Korei Południowej i USA oraz rozproszenie zasobów kontrwywiadowczych.