Na wschodnich rubieżach kraju dzieje się coś, co może zadecydować o przyszłym bezpieczeństwie Polski i całego regionu. Uwagę obserwatorów zwróciły nowe działania wojskowe, które wywołały komentarze nie tylko w kraju, ale także za granicą. Pojawiły się głosy pochwał, ale i konkretne zastrzeżenia.

Fot. Warszawa w Pigułce
Ukraińscy eksperci komentują „Tarczę Wschód”. Wskazali słaby punkt polskich fortyfikacji
Wschodnia granica Polski staje się dziś kluczową linią obrony nie tylko dla kraju, ale i całej Unii Europejskiej. Właśnie dlatego każde nowe rozwiązanie wojskowe budzi szczególne zainteresowanie – nie tylko w kraju, ale także u naszych partnerów ze wschodu. A ci, obserwując rozwój programu „Tarcza Wschód”, postanowili zabrać głos. I nie obeszło się bez zastrzeżeń.
Polska buduje tarczę. Co widzą Ukraińcy?
Program „Tarcza Wschód” zakłada stworzenie wielowarstwowego systemu umocnień o długości około 700 kilometrów, który rozciągać się będzie wzdłuż granicy z Rosją i Białorusią. Zakończenie budowy przewidziano na 2028 rok. Tymczasem na profilu 1. Mazurskiej Brygady Artylerii opublikowano zdjęcia nowego stanowiska ogniowego dla haubic K9 i Krab. Obiekt zlokalizowany jest zaledwie 11 kilometrów od granicy z Rosją.
Konstrukcja została oceniona przez ekspertów ukraińskiego portalu militarnego Defense Express. Ich uwaga skupiła się na rozwiązaniach obronnych inspirowanych doświadczeniami z wojny z Rosją. Pochwalono obecność stelaży na siatki maskujące lub przeciwdronowe oraz szeroki wjazd, umożliwiający szybki manewr artylerii.
Zmiana taktyki – haubice muszą się ukrywać
Jak podkreślili eksperci, wojna w Ukrainie zrewidowała dotychczasowe podejście do wykorzystania artylerii samobieżnej. Działa tego typu, które jeszcze kilka lat temu były synonimem mobilności, dziś stały się łatwym celem dla dronów-kamikadze. W szczególności niebezpieczne są maszyny światłowodowe, których nie da się zakłócić sygnałem.
Dlatego w tej chwili preferuje się rozmieszczanie haubic w dobrze zamaskowanych zagłębieniach terenu, poza bezpośrednim zasięgiem wrogich oczu z powietrza. Tymczasem polskie stanowisko ogniowe znalazło się, jak zauważyli recenzenci, na otwartej polanie – ledwie osłoniętej kilkoma drzewami.
Polacy odpowiadają: To tylko koncepcja
W analizie pojawiła się sugestia, iż „Polacy nie do końca zrozumieli ideę tego typu pozycji ogniowej”. Zaznaczono, iż brak naturalnej osłony może czynić stanowisko podatnym na ataki z powietrza. Jednak przedstawiciele Wojska Polskiego uspokajają: pokazana konstrukcja to jedynie „próba koncepcyjna”. W kolejnych etapach programu mają powstać lepiej zaplanowane i skuteczniej ukryte pozycje.
Wnioski płynące z ukraińskich doświadczeń są nie do przecenienia. Polska zbroi się na poważnie, ale każda opinia płynąca z frontu walki z Rosją to dla wojskowych cenna lekcja. Zwłaszcza gdy chodzi o ochronę naszych granic i skuteczność systemów obronnych, które mają realnie odstraszać potencjalnego agresora.