Wiceszef MSZ Marcin Bosacki poinformował, iż w czwartek zostanie przekazana Rosji nota protestacyjna w sprawie eksplozji drona na Lubelszczyźnie – podaje Polska Agencja Prasowa. Jak przekazał, jej ton będzie uzależniony od informacji posiadanych przez MON, dotyczących tego, czy była to świadoma prowokacja ze strony Rosji.
W nocy z wtorku na środę pod Osinami na Lubelszczyźnie doszło do incydentu, w którym niezidentyfikowany obiekt spadł na pole kukurydzy i eksplodował. W wyniku eksplozji powybijane zostały szyby w trzech pobliskich domach. W środę po południu na konferencji prasowej wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, iż obiekt, który eksplodował, to rosyjski dron.
Bosacki w czwartek rano w RMF FM pytany o incydent powiedział: „Mamy pewność, iż to był dron rosyjski”. W związku z tym – jak przekazał – w czwartek polski MSZ przekaże notę protestacyjna jednemu z przedstawicieli Rosji, w której „będziemy protestować przeciwko działaniom Federacji Rosyjskiej”. Dopytywany, komu dokładnie zostanie przekazana nota – w związku z odejściem ze stanowiska dotychczasowego ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa – wiceszef MSZ odpowiedział, iż prawdopodobnie zostanie ona wręczona jego zastępcy.
– Gdyby to było niemożliwe, bo być może też mamy okres urlopowy i wiemy, iż przynajmniej w ostatnich dniach formalny charge d’affaires, czyli pierwszy zastępca ambasadora, był na urlopie, wówczas ta nota zostanie wręczona w Moskwie – przekazał wiceszef MSZ. Jak dodał, o ile nota będzie wręczona w Moskwie, odpowiadać za to będzie polski ambasador bądź jego zastępca.
Bosacki powiedział też, iż dron prawdopodobnie miał być użyty przeciwko Ukrainie, przeleciał przez fragment terytorium ukraińskiego i spadł w Polsce. Dopytywany, czy w takim razie incydent ten był rosyjską prowokacją wymierzoną w Polskę, czy też było to „przypadkowe wlecenie na teren Polski” odpowiedział, iż „trzeba protestować w każdym wypadku, kiedy na terytorium Rzeczypospolitej wleci dron obcy, czy inny obiekt”.
– jeżeli Kosiniak-Kamysz ma dowody na to, iż była to świadoma prowokacja, będziemy otwarci na zaostrzenie tonu tej noty, którą dzisiaj przekażemy MSZ Federacji Rosyjskiej – podkreślił.
Jak poinformował, o incydencie zostały poinformowane „odpowiednie czynniki” w siedzibie NATO w Brukseli. – Uważamy, iż to jest groźny incydent, o którym powinno wiedzieć całe NATO – stwierdził Bosacki. Zaznaczył ponadto, iż ta sytuacja nie była wystarczającą podstawą do uruchomienia procedur art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Pytany, co – jego zdaniem – zawiodło w reakcji służb na incydent, stwierdził, iż „to są oceny wojska, to nie są oceny dyplomacji”, oraz iż pytania dotyczące szybkości działania procedur należy kierować do MON. Dodał, iż MSZ dowiedział się o incydencie w środę koło godziny dziesiątej lub jedenastej.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w środę, iż zdarzenie jest prowokacją Federacji Rosyjskiej, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy realizowane są dyskusje o pokoju w Ukrainie. Poinformował też, iż „postawił zadanie przed Dowódcą Operacyjnym (gen. Maciejem Kliszem – PAP) przygotowania całościowego raportu, dotyczącego rosyjskiej prowokacji i zaleceń, które wynikają z tej sytuacji”.
Wcześniej źródło PAP zbliżone do resortu obrony przekazywało, iż obiekt, który spadł i eksplodował, to dron wojskowy, najprawdopodobniej tzw. wabik, pozbawiony głowicy bojowej, zawierający jedynie niewielką ilość materiałów wybuchowych. Informacje te potwierdził zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski. W jego ocenie, „wiele rzeczy wskazuje na to, iż jednak był to wabik”. Dodał, iż silnik obiektu jest produkcji chińskiej, używany do tego typu statków powietrznych i znane są miejsca, z których te typy dronów są odpalane i są to miejsca na terytorium Rosji.
Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski napisał w środę na X, iż kolejne naruszenie naszej przestrzeni powietrznej ze Wschodu potwierdza, iż najważniejszą misją Polski wobec NATO jest obrona naszego własnego terytorium. MSZ zapowiedziało notę protestacyjną skierowaną do strony rosyjskiej w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.
Sprawę bada lubelska prokuratura.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. WM
Fot. PAP/Wojtek Jargiło