Z ósmej ligi z powrotem do Pucharu: Zawisza gra dziś z Wisłą

upday.com 3 godzin temu
Zawisza Bydgoszcz zmierzy się dziś wieczorem z Wisłą Kraków w 1/8 finału Pucharu Polski (Zdjęcie symboliczne - Wygenerowane przez AI) Upday Stock Images

Zawisza Bydgoszcz podejmuje dziś wieczorem Wisłę Kraków w 1/8 finału Pucharu Polski. To wyjątkowy mecz dla klubu, który jeszcze jedenaście lat temu wygrał te rozgrywki, a później upadł aż do ósmej ligi. Teraz, grając w III lidze pod nowym właścicielem, Zawisza walczy o kolejny krok w odbudowie. Niemal dziesięć tysięcy widzów ma pojawić się na trybunach.

Ostatni mecz tych drużyn odbył się w marcu 2015 roku – Zawisza wygrała wówczas w Krakowie 1:0. "Nasz ostatni mecz z Wisłą odbył się w marcu 2015 roku. Pokonaliśmy ich wtedy w Krakowie 1:0. Nie obrażę się za powtórkę tego wyniku. Życzę chłopakom, by to zrobili [...]", powiedział w rozmowie z Weszło Krzysztof Bess, prezes Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza Bydgoszcz.

Klub w tej chwili zajmuje drugie miejsce w III lidze po 18 kolejkach, co daje pozycję barażową. U siebie Zawisza jest niepokonana – w dziesięciu meczach zanotowała osiem zwycięstw i dwa remisy.

Złoty moment i początek końca

Drugi maja 2014 roku to data, którą kibice Zawiszy pamiętają najlepiej. Przed 37 120 widzami drużyna pokonała Zagłębie Lubin w rzutach karnych i zdobyła Puchar Polski. Igor Lewczuk strzelił decydującego gola, po tym jak Kamil Drygas zmotywował go przed jedenastką.

Zawisza grała wówczas w Ekstraklasie – po 19 latach w niższych ligach awansowała tam w okresie 2012/2013 pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza. w okresie 2013/2014 zajęła ósme miejsce w lidze. Dwa miesiące po triumfie w Pucharze Polski klub wygrał także Superpuchar Polski, pokonując Legię 3:2.

Właścicielem klubu był wówczas Radosław Osuch, który przejął Zawiszę w 2011 roku. Remigiusz Jaskot, były dziennikarz "Gazety Wyborczej" z Bydgoszczy, wspominał w rozmowie z Weszło: "Zgłosił się tylko Osuch, wtedy czołowy agent piłkarski. Mówił, iż wie, jak tanio rozwinąć zespół i chwalił się dojściami do wielu piłkarzy".

Konflikt, chaos i degradacja

Sukcesy sportowe przykrywały narastające problemy. "Jako mniejszościowy udziałowiec przekazywaliśmy swoje obawy. Ósme miejsce w lidze, Puchar i Superpuchar Polski przykrywały niewłaściwe rzeczy, które jednocześnie się działy. Ludzie patrzyli na wynik, a ja widziałem brak transparentności [...]", mówił Krzysztof Bess w wywiadzie dla Weszło.

Relacje między Osuchem a kibicami gwałtownie się pogorszyły. Na stadionie pojawiły się transparenty: "Osuch = Pinokio" i "Zawisza to my, a nie Osuch i psy". W styczniu 2015 roku na płycie boiska pojawił się jeszcze bardziej drastyczny protest – trumny z inicjałami Osucha.

Od sezonu 2014/2015 rozpoczął się sportowy upadek. W ciągu dwóch lat klub miał pięciu trenerów: Jorge Paixao, Mariusz Rumak, Daniel Osiński, Maciej Bartoszek i Zbigniew Smółka. Zawisza spadła z Ekstraklasy.

Osuch w końcu opuścił klub. "Pokłócił się ze wszystkimi. Postanowił się wymiksować, porzucając klub. Urządził maskaradę. Jako nowego właściciela przedstawił Artura Czarneckiego, za którym miał stać kapitał hiszpański [...]", relacjonował Jaskot w rozmowie z Weszło.

Ostatecznie Komisja Licencyjna PZPN odmówiła Zawiszy licencji na I i II ligę. Klub musiał rozpocząć od ósmej ligi – B-klasy.

Czyściec w Potulicach

Zawisza nie mogła grać na własnym stadionie w Bydgoszczy. "Nie mieliśmy też pomocy ze strony miasta i władz kujawsko-pomorskiego związku. Uznaliśmy, iż honorowo rozpoczniemy odbudowę klubu od B klasy. Nie mogliśmy grać w Bydgoszczy, na naszym stadionie, przez to całe zamieszanie [...]", wyjaśniał Bess w wywiadzie dla Weszło.

Klub znalazł schronienie w Potulicach, 25 km od Bydgoszczy – niewielkiej miejscowości liczącej 1 400 mieszkańców, znanej głównie z zakładu karnego. Tam rozgrywał swoje mecze przez prawie trzy sezony.

Fani nie zawiedli. "Na pierwszym meczu w B klasie było ponad dwa tysiące osób. Często rozlegały się »pozdrowienia do więzienia«", wspominał w reportażu TVP Sport Marcin Łukaszewski, obecny dyrektor sportowy Zawiszy.

Remigiusz Jaskot opisał na swoim blogu "Numer 14" mecz z 2 kwietnia 2017 roku, zatytułowany: "W 1 000 dni od Pucharu Polski do ósmej ligi". Pisał: "W Potulicach mieszka 1 400 osób. W niedzielę byli w swojej wsi mniejszością. Większość stanowili kibice Zawiszy, którzy przyjechali na domowy mecz swojego zespołu [...]".

Podczas tych spotkań kibice kupowali ponad 200 porcji kiełbasy z grilla, organizatorzy zbierali podpisy pod petycją o pomnik Żołnierzy Wyklętych, a klub prowadził akcje klubowe. Atmosfera była wyjątkowa.

Powrót do życia

W ciągu roku Zawisza awansowała do A-klasy, Okręgówki i IV ligi. Teraz gra w III lidze i walczy o awans do szczebla centralnego.

Latem 90 procent udziałów klubu nabył Marcin Szadkowski. Kilka dni temu w reportażu TVP Sport mówił: "Chcę podążać drogą Motoru Lublin i Rakowa Częstochowa. Gra na najwyższym szczeblu to cel długoterminowy. Na razie mówię, iż Ekstraklasa za dziesięć lat. Zobaczymy, czy tyle wystarczy, czy osiągniemy to szybciej".

Krzysztof Bess potwierdził te plany w rozmowie z Weszło: "[...] Mamy długofalowy plan i perspektywa gry w Ekstraklasie za dziesięć lat jest moim zdaniem realna. Na razie chcemy wydostać się na szczebel centralny. Nasz pomysł opiera się na doświadczeniach z przeszłości, skautingu i jednym modelu gry, wdrażanym w całym klubie".

Od lipca zeszłego roku drużynę prowadzi Adrian Stawski. W 58 meczach osiągnął średnią 1,89 punktu na mecz. Klub wdraża także kulturę zwycięstwa – na ścianach wiszą cytaty sportowców i trenerów mentalnych, m.in. Andrzeja Wrony, Dwayne'a "The Rock" Johnsona czy Conora McGregora.

Dzisiejszy mecz z Wisłą Kraków, rozpoczynający się o 20:45, to kolejny krok w odbudowie. Zbigniew Boniek, legendarny zawodnik Zawiszy, który w 2014 roku wręczał medale po zwycięstwie w Pucharze Polski, ma pojawić się na trybunach.

Uwaga: Sztuczna Inteligencja (AI) stworzyła ten artykuł.

Idź do oryginalnego materiału