Producenci oleju domagają się odblokowania możliwości importu rzepaku z Ukrainy. W ich ocenie niedobór surowca w okresie 2025/2026 ma wynieść co najmniej 0,5 mln ton, co negatywnie wpłynie na krajowe tłocznie. Ministerstwo rozwoju poinformowało, iż wstrzymuje się jeszcze z decyzjami.
Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju (PSPO) reprezentujące 95 proc. zakładów tłuszczowych w Polsce zwróciło uwagę, iż sytuacja krajowego przemysłu olejarskiego jest już w tej chwili „niezwykle trudna”. W kończącym się sezonie 2024/2025 już brakuje jej surowca, biorąc pod uwagę zdolności przerobowe tłoczni oleju wynoszące ponad 4 mln ton nasion rzepaku rocznie.

Jak zaznaczyło w piśmie do premiera PSPO lata 2023-2024 były pod względem przerobu nasion i podaży produktów rzepakowych rekordowe. W ubiegłym roku firmy – członkowie PSPO przerobili łącznie ponad 3,66 mln ton rzepaku wytwarzając 1,6 mln ton oleju i 2,1 mln ton pasz białkowych. „Było to możliwe z uwagi na świetne zbiory rzepaku najpierw w 2022 roku, a potem rekordowe w 2023 roku, które to według GUS osiągnęły 3,74 mln ton nasion, a według niektórych szacunków branżowych przekroczyły choćby poziom 4 mln ton” – poinformowało stowarzyszenie.
Dyrektor generalny PSPO Adam Stępień zaznaczył, iż w rozporządzeniu z 2023 r. zakazano przywozu rzepaku z Ukrainy, ale jednocześnie nie zakazano przywozu oleju, co uderza w krajowe tłocznie.
– Dla polskich firm obecna sytuacja oznacza utratę konkurencyjności na rynku nie tylko europejskim, ale też krajowym – stwierdził Stępień i wskazał również na inny problem. – Gdy obniży się przerób rzepaku w Polsce, naturalnie zwiększy się deficyt białka paszowego, a więc konieczne będzie zwiększenie importu soi – podkreślił.
Zdaniem Stępnia sytuacja z 2022 r., kiedy import zbóż w tym rzepaku z Ukrainy do Polski był bardzo duży w związku z blokadą przez Rosję portów czarnomorskich była ekstraordynaryjna i nie powtórzy się. „W 2022 r. import rzepaku był rekordowy i wyniósł ok. 660 tys. Spowodował on czasową, bo liczącą kilka miesięcy, nadwyżkę, która praktycznie w całości została wyeksportowana z Polski w 2023 r.” – dodało stowarzyszenie.
– Powstała już potężna infrastruktura transportowa w Rumunii – port w Konstancy, który w tej chwili jest alternatywną dla portów ukraińskich. Droga lądowa transportu zbóż z Ukrainy do Polski – naprawdę nie jest już żadnym docelowym wariantem ani dla Ukrainy, ani dla Europy Zachodniej – podkreślił Stępień.
