MSWiA: Zwolnienia w SOP po kradzieży auta premiera

upday.com 2 godzin temu
Po kradzieży samochodu premiera najważniejsze decyzje organizacyjne zostały już podjęte - ocenił szef MSWiA Marcin Kierwiński. Dodał, iż wzmocniona została ochrona najważniejszych osób w państwie, zaś na początku przyszłego tygodnia mogą zostać podjęte decyzje o dalszych konsekwencjach kadrowych. PAP

Radio Eska i Super Express poinformowały w środę o "kadrowym trzęsieniu ziemi w Służbie Ochrony Państwa" po kradzieży samochodu premiera Donalda Tuska. Z ustaleń mediów wynika, iż zwolnieni ze stanowiska zostali dyrektor i wicedyrektor biura ochrony premiera, a szef SOP został wysłany na przymusowy półroczny urlop.

Szef MSWiA Marcin Kierwiński zapowiedział w piątek w RMF FM, iż decyzje ws. ewentualnych odwołań zapadną po przeanalizowaniu raportu SOP. "Pierwsze konsekwencje wyciągnął już komendant SOP-u, mówię tu o konsekwencjach wewnątrz organizacji, natomiast ja jeszcze będę zastanawiał się nad tym, czy dalej te konsekwencje nie powinny być wyciągane" - mówił Kierwiński.

Raport i dalsze decyzje

Minister poinformował, iż raport "w tym tygodniu albo już jest na biurku ministra Czesława Mroczka, albo będzie na biurku ministra Mroczka". Ewentualne decyzje w tej sprawie zapadną najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia.

Kierwiński podkreślił, iż po incydencie wzmocniona została ochrona najważniejszych osób w państwie. "Decyzje organizacyjne, najważniejsze moim zdaniem, już zostały podjęte" - zauważył. Według doniesień medialnych cała rodzina premiera została objęta pełną ochroną.

Potwierdzenie konsekwencji

Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka potwierdziła PAP, iż szef SOP wyciągnął konsekwencje wobec dyrektora i wicedyrektora biura ochrony premiera. Dodała, iż szef SOP przebywa w tej chwili na zaległym urlopie.

Gałecka zwróciła uwagę, iż informacje i dalsze decyzje ze strony MSWiA zostaną zakomunikowane po otrzymaniu raportu i rozmowie ministra z komendantem SOP. "Takiego raportu na chwilę obecną jeszcze nie otrzymaliśmy" - powiedziała.

Sprawca w areszcie

W połowie września sąd zgodził się na trzymiesięczny areszt dla mieszkańca Sopotu podejrzanego o kradzież samochodu marki Lexus należącego do rodziny premiera. Łukasz W. usłyszał dwa zarzuty - kradzież samochodu z włamaniem oraz posłużenie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi.

41-latek został zatrzymany na lotnisku w Gdańsku, gdy planował wylecieć do Burgas w Bułgarii. Według rzeczniczki gdańskiej policji Kariny Kamińskiej, mężczyzna był zaskoczony i nie stawiał oporu. Funkcjonariusze przeszukali także jego mieszkanie i zabezpieczyli materiał dowodowy.

Jak ustaliła PAP, Łukasz W. był już wcześniej karany za oszustwa i przestępstwa przeciwko życiu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sopocie.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału