NATO i Unia Europejska rozpoczynają współpracę nad wielowarstwowym systemem obrony powietrznej, który ma chronić Europę przed wrogimi dronami. Inicjatywa obejmuje zarówno zaawansowane technologie, jak i wsparcie militarnych misji powietrznych nad Polską.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosił w środę, 15 października, plan utworzenia „muru z dronów” – skoordynowanej sieci radarów, kamer, detektorów częstotliwości radiowych i systemów sztucznej inteligencji, mającej wykrywać, śledzić i neutralizować wrogie bezzałogowce. System koncentruje się na wschodniej flance, gdzie Polska, Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa już uczestniczą w pilotażowych programach.
Rutte wyjaśnił, iż NATO wnosi doświadczenie i infrastrukturę wojskową, a UE zapewnia finansowanie i wykorzystuje siłę swojego rynku wewnętrznego. „NATO zapewnia zdolności po stronie militarnej, a UE dysponuje miękką siłą rynku wewnętrznego i dba o to, by były pieniądze” – podkreślił przed środowym spotkaniem z ministrami obrony państw Sojuszu. Sekretarz generalny zaznaczył, iż projekt jest „terminowy i niezbędny dla bezpieczeństwa powietrznego Europy”.
Brytyjskie myśliwce nad Polską
W tym samym dniu brytyjski minister obrony John Healey potwierdził kontynuację misji Eastern Sentry, w ramach której myśliwce RAF Typhoon będą patrolować polską przestrzeń powietrzną do końca 2025 roku. „Działania Rosji są lekkomyślne, niebezpieczne i bezprecedensowe” – ocenił Healey, zwracając uwagę na znaczenie kolektywnej obrony i odstraszania NATO.
Brytyjskie myśliwce, wspierane przez samoloty tankujące RAF Voyager, operują w ścisłej współpracy z sojuszniczymi siłami powietrznymi, w tym duńskimi F-16, francuskimi Rafale i niemieckimi Eurofighterami. Misja Eastern Sentry powstała w odpowiedzi na liczne incydenty naruszenia przestrzeni powietrznej NATO przez rosyjskie drony i samoloty wojskowe, zwłaszcza nad Polską, Rumunią i Estonią.
Rosnące zagrożenie i ekonomiczna efektywność
Projekt „muru z dronów” odpowiada na intensyfikację aktywności rosyjskich bezzałogowców przy granicach NATO, zwłaszcza w państwach wspierających Ukrainę. Ursula von der Leyen łączy inicjatywę z szeroko zakrojonymi reformami obronnymi UE, podkreślając konieczność jedności w obliczu naruszeń przestrzeni powietrznej.
Efektywność kosztowa stanowi najważniejszy element realizacji projektu. Zestrzeliwanie dronów wartych kilka tysięcy euro dzięki pocisków kosztujących miliony nie jest rozwiązaniem ekonomicznie zrównoważonym. „Mur z dronów” ma oferować znacznie tańsze środki przeciwdziałania, korzystając między innymi z doświadczeń Ukrainy, która w toku konfliktu zdobyła unikalne kompetencje w obronie przed dronami.
Inicjatywa spotyka się jednak z krytyką. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius wyraził wątpliwości, wskazując na wysokie koszty projektu oraz ryzyko dublowania istniejących systemów obrony powietrznej NATO i państw członkowskich. Krytyka odzwierciedla szersze rozbieżności w UE dotyczące strategii i wydatków obronnych.
Strategiczna autonomia Europy
Mimo kontrowersji, „mur z dronów” może stać się kluczowym elementem zintegrowanej obrony powietrznej NATO i UE, zwiększając zdolność wykrywania zagrożeń i reagowania w czasie rzeczywistym wzdłuż wschodnich granic Europy. Projekt wpisuje się w programy gotowości obronnej, w tym inicjatywę „ReArm Europe/Gotowość 2030” oraz unijny plan niskooprocentowanych pożyczek na obronność o wartości 150 miliardów euro.





