W Zielonej Górze są takie miejsca, które wrosły w krajobraz miasta, a mieszkańcy w tej chwili choćby nie zwracają na nie zbytniej uwagi. Są tam „od zawsze”, ale ich powstanie wiązało się z przypadkiem i nowymi inwestycjami. Takim przykładem jest obelisk przy ul. Wyszyńskiego.
Wielkie inwestycje w mieście potrafią zaskoczyć niejednego. Nie tylko inwestorów, ale także mieszkańców zielonogórskich osiedli. Kiedy powstały miejskie osiedla okazało się, iż na niektórych brakowało punktów handlowych. Ówczesne władze próbowały takie potrzeby systematycznie zaspokajać i budować placówki handlowe. Na początku lat 80. XX wieku postanowiono przy dzisiejszej ul. Wyszyńskiego (dawniej Gwardii Ludowej) wznieść centrum handlowe. Idealnym miejscem okazał się spory plac obok tzw. „Sportowca” (informacyjnie dla młodszych czytelników – taki PRL-owski odpowiednik Decathlonu). Zaczęto robić wykopy i… natrafiono na ogromny głaz narzutowy, który wyróżniał się rozmiarem oraz formą. Postanowiono go wykorzystać!
Głaz idealnie nadawał się na pomnik. Doskonałą okazją jego wykorzystania była zbliżająca się 40 rocznica zakończenia II wojny światowej. Sama lokalizacja przy ul. Gwardii Ludowej tylko spotęgowała zachwyt nad tym pomysłem. Do pomnikowej wizji zaangażowano Marka Przecławskiego oraz Tadeusza Dobosza. Na głazie umieszczona została tarcza z piastowskim orłem, a pod nim na płytach z piaskowca wyryto napis „W 40 rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem i powrotu do macierzy. Zielona Góra 1985”. Kilka metrów przed obeliskiem znalazła się żelazna tablica stylizowana na krzyż z napisem „Ziemia z miejsc walki żołnierzy polskich z hitlerowskim najeźdźcą”.
W ten sposób powstało w Zielonej Górze miejsce, gdzie upamiętniono polskich żołnierzy, ale… nie odbywały się pod obeliskiem żadne huczne uroczystości. Takowe także nie miały wzmianek w „Gazecie Lubuskiej” lub były tak niewielkie, iż ich nie zauważałem. Osiedle się rozrastało, nastąpiła wymiana pokoleniowa mieszkańców, zniknął „Sportowiec”, a obelisk w dalszym ciągu pozostał. Ciekawostką jest fakt, iż poprzedni wojewoda chciał obelisk… zdekomunizować, mimo iż nie posiada on żadnych symboli odnoszących się do komunizmu.
Dzisiaj obelisk, choć ulokowany blisko najruchliwszej miejskiej ulicy oraz ogromnego osiedla wtopił się w otoczenie i niezbyt zauważalny w dalszym ciągu przypomina o zakończeniu II wojny światowej oraz przynależności tych ziem do Dolnego Śląska.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
-fot. Cz. Łuniewicza, B. Bugla, B. Badowskiego, I. Tataszczuk;
– archiwalne numery i artykuły “Nadodrza”, „Gazety Lubuskiej” – różnych autorów;
-I. Myszkiewicz, „Signum Temporis. Zielonogórskie Pomniki i rzeźby plenerowe”, Zielona Góra 2015;
-zbiory Archiwum Państwowego w Zielonej Górze
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, regionalista, znawca dziejów Zielonej Góry










