Część II. Cywil na wojnie, Rozdz. VII. Higiena cyfrowa na teatrze / Wypracow

publixo.com 4 godzin temu

Do tej pory zdążyłem zwrócić ci uwagę, iż w przypadku W z Federacją Rosyjską można zostać rozstrzelanym na miejscu z powodu tatuaży. W przypadku wojny ukraińsko-rosyjskiej można było dostać kulkę również za to, iż jest się było się po prostu Ukraińcem. Ciekawe, czy w przypadku agresji na Polskę bycie Polakiem będzie również wystarczającym uzasadnieniem dla kuli w łeb? Ani chybi tak. Natomiast jedno jest pewne – zawartość twojego telefona będzie mogła cię zabić. Bez dwóch zdań. Zatem, trzeba pochylić się nad tym problemem i pomóc swemu szczęściu i na tej płaszczyźnie.

Wyobrażasz sobie życie bez tego małego, czarnego pudełeczka? Tik-tok, Bunio, Blik, płatności zbliżeniowe, mObywatel, poczta, zdjęcia, mapy, notatnik i tyle jeszcze. Czy można przeżyć jeden dzień bez sięgania po telefon? Myślałaś kiedyś o tym? A myślałaś o tym, iż to, co zawiera twój telefon, może być, w pewnych okolicznościach, wyrokiem śmierci? No to pora o tym pomyśleć.

Przebywanie na teatrze działań czy za liniami wroga wiąże się z ryzykiem spotkania z żołnierzami najeźdźcy. A ci, prócz sprawdzania twoich dokumentów (albo zawaratości twojej spiżarni, bądź tego co masz w majtkach) będą również zainteresowani tym, co kryje twój telefon. Nie, to nie będą geniusze informatyki, którzy wziąwszy twój telefon do ręki, natychmiast przetransferują środki z twojego programu emerytalnego na jakieś głęboko ukryte konto na Kajmanach. Ale będą na tyle rozgarnięci, by przejrzeć galerię, historię komunikatorów czy pocztę. Owszem, pewnym zabezpieczeniem będzie bariera językowa – polski interfejs może ograniczyć ich poszukiwania w twoim telefonie, ale galerię fotografii otworzy każdy.

I teraz najważniejsze, by w tej galerii nie znaleźli niczego, co może cię obciążać. Żadnych zdjęć i filmów przedstawiających żołnierzy – czy naszych, czy ichniejszych. Żadnych fotek czołgów, transporterów, ciężarówek wojskowych. W Facebooku żadnego orła z koroną na fotkach, w postach, w tle. Żadnej biało-czerwonej flagi. Żadnej kotwicy “Polska walcząca”. Żadnego “Pamiętamy”. Niczego biało-czerwonego. adekwatnie niebiesko-żółta flaga na zdjęciu profilowym z 2022 r. też będzie przyczyną poważnych problemów. Przecież stajesz się w ten sposób banderowską nazistką, a co najmniej sympatyczką tego ruchu. Zaczynasz rozumieć? Nie jesteś w stanie zapanować nad zawartością swojego telefonu i nad tym, żeby ona przypadkiem nie zwróciła się przeciw tobie. Co zatem czynić?

Rozwiązanie jest niezmiernie proste. W krytycznej chwili nie mieć telefonu. Myślisz, iż najeźdźcy uwierzą w twoje szczere zeznanie, iż nie masz telefonu? Zaczynasz wątpić? Ja też. Cóż więc robić? Prosta sprawa – mieć dwa telefony. Jeden na pokaz i jeden do używania.

Jeśli mieszkasz na zapadłej prowincji, jeździsz fiatem 126 p. i wyglądasz jak ostatni kocmołuch, spotkani przypadkowo przez ciebie rosyjscy żołnierze mogą uwierzyć, iż pokazana im guzikowa Nokia 2310 to rzeczywiście twój telefon, jakiego używasz na co dzień. Może choćby uwierzą, iż w Boże Narodzenie otwiera się w niej tajemnicza opcja, która pozwala robić zdjęcia św. Mikołajowi i reniferom. jeżeli jednak jesteś panią z Warszawy, albo po prostu statystyczną mieszkanką Rzeczpospolitej, przekonać najeźdźców, iż telefon, jaki miał premierę w 2006 i który nie ma dostępu do Internetu, to twoje podstawowe “okno na świat” będzie trudniej. Niemniej, niezależnie od tego, kim jesteś, zwróć uwagę, iż wspomniana Nokia 2310 ma baterię trzymającą tydzień, którą można wymieniać. Więc kiedy będziesz mieć do niej 3 naładowane baterie, masz telefon działający 2 albo i 3 tygodnie bez potrzeby doładowywania. Ma też przyzwoitą antenę, wbudowane radio odbierające fale UKF i możliwość wysyłania SMS. Coś jeszcze trzeba dodać? To idealny telefon dla preppersa. I to nie jest reklama.

No dobra. Nokię 2310 lub równoważny do niej sprzęt (podobnie jak przenośne CB radio, walkie-talkie) warto mieć w szufladzie na czarną godzinę. Natomiast może być mało wiarygodna na wrażych blokpostach. Choć na ukraińskiej prowincji dawała radę. Była zarówno przekonująca okupantów, jak i na tyle mało atrakcyjna, iż nie zabierali jej jako trofea, jak telefony np. Apple. W Polsce to może jednak nie zadziałać.

Natomiast bądź pewna, iż zadziała posiadanie dwóch telefonów. Jeden normalny i jeden w ramach kamuflażu do używania w krytycznych sytuacjach, kiedy ktoś zażąda od ciebie pokazania telefonu i tego, co on zawiera. Proste? Proste! Upierdliwe i drogie? Owszem. Ale życie jest bezcenne.

Myśląc o cyfrowej higienie, musisz nieustannie mieć na uwadze, iż swój podstawowy telefon, który może ci napytać problemów, powinien być w ciągłej gotowości do fizycznego ukrycia. Zarówno w domu, w obejściu, jak i w podróży. Po prostu, wyrabiasz w sobie nawyk, iż podstawowy telefon jest jak pistolet. Nie trzymasz go na wierzchu. Ot i tyle, i aż tyle. Tę umiejętność powinnaś mieć przetrenowaną w czasach pokoju. Co więcej – te zabiegi higieniczne dotyczą również wszystkich twoich bliskich. Co z tego, kiedy ty będziesz telefonicznym Johnem Rambo, kiedy twój mąż czy twoje dzieci będą wpychali się prosto na minę, używając jednego telefonu do wszystkiego. Nie chcieli się przygotować zawczasu? To po ogłoszeniu stanu W zapominają o swoich gadżetach. To choćby lepiej dla was wszystkich – twoi bliscy będą mieli mniej zajęte głowy i wolne ręce, żeby pomagać ci w organizowaniu życia po nowemu.

Telefon to nie tylko skrzyneczka z informacjami, które mogą cię skompromitować. Telefon to również urządzenie, które pozwala na zlokalizowanie miejsca twojego przebywania. Okay, może nie twojego przebywania, ale położenia telefonu. jeżeli ty i telefon znajdujecie się w jednym miejscu, to zaczyna być to niekiedy niebezpieczne.

W nocy z 31 grudnia 2022 na 1 stycznia 2023 r. w ataku przeprowadzonym przez Ukrainę z wykorzystaniem systemu Himars zginęło w Makijewce ponad 300 rosyjskich żołnierzy, a więcej niż 400 zostało rannych. Atak był możliwy dzięki aktywności telefonów komórkowych zgromadzonych w Makijewce sołdatów Federacji Rosyjskiej, którzy masowo SMS-owali i rozmawiali z rodzinami. W końcu Sylwester nie zdarza się każdego dnia w roku.

Oczywiście, nikt nie będzie do ciebie strzelał z Himarsa czy równoważnego systemu tylko dlatego, iż masz przy sobie telefon zalogowany do sieci. Nie jesteś tak atrakcyjna, jak tysiąc moskali w pobliżu frontu zgromadzonych w budynku lokalnej szkoły. Niemniej, bierz pod uwagę, iż twój telefon nieustannie “świeci się” dla służb wywiadu radiolelektronicznego. Zarówno naszych, jak i wrogich. Świeci się również wtedy, kiedy jest ustawiony w trybie samolotowym, a podobno choćby i wówczas, kiedy jest wyłączony. Ile w tym ostatnim prawdy – nie wiem. Wiem natomiast, iż ostatnia jego lokalizacja na długo pozostaje dostępna, więc wyłączenie go i pozostawienie w miejscu, gdzie ostatni raz logował się do sieci, tak naprawdę niczego nie zmienia. W końcu “zaświecił się” tam, gdzie w tej chwili leży. Wiem również to, iż w pewnych miejscach, gdzie były prowadzone szczególnie intensywne pojedynki artyleryjskie przez obie strony konfliktu, włączenie jakiegokolwiek telefonu skutkowało natychmiastowym nakryciem pozycji, na której “zaświecił się” telefon. W przeciągu kilkudziesięciu sekund, bądź kilku minut. Bierz to pod uwagę, korzystając ze swoich telefonów. Pamiętaj, armia Federacji to nie normalne wojsko. Kilkaset telefonów komórkowych tkwiących w korku na jakiejś drodze może być wzięte za kolumnę wojskową i uznane za uzasadniony cel militarny. Miej to nieustannie “z tyłu głowy”.

No dobrze. Tyle miejsca i uwagi poświęcamy telefonom, a co z komputerami osobistymi? No cóż, mało kto taszczy ze sobą stacjonarny komputer. Niemniej, karta sieciowa poszukująca sygnału Wi-Fi, w jaką wyposażony jest komputer stacjonarny czy laptop, “sieje” mocniejszy sygnał radiowy niż Wi-Fi w telefonie. Telefon z kolei jest elementem sieci GSM, również pracującej w oparciu o fale radiowe. Uff… Sporo tej wiedzy tajemnej. Praktyka jest jednak taka, iż to telefony komórkowe przyciągają rakiety bardziej niż komputery, czy to stacjonarne czy przenośne.

Natomiast oczywiste powinno być to, iż zawartość twardego dysku komputera, karty pamięci aparatu fotograficznego czy fakt posiadania przy sobie aparatu fotograficznego analogowego (takiego z kliszą filmową) to wszystko mogą być czynniki podwyższonego ryzyka w chwili, kiedy przedmioty te zostaną ujawnione przy tobie w czasie kontroli przez wojska najeźdźcy. Podobnie źle będą wyglądać walkie-talkie, wszelkiego rodzaju radiostacje czy innego rodzaju dziwne urządzenia (np. wiedeorejestrator, taksówkarska kasa fiskalna). Jedyne, co może dać się “ukryć na widoku” to samochodowe CB radio, bo jednak w Polsce jest dość powszechnie używane. Jednak wolałbym nie być tym, kto będzie testował na sobie reakcję okupanta na ujawnione w samochodzie CB radio. Reasumując, im mniej w twoim otoczeniu znajduje się dziwnych gadżetów w czasie przebywania na teatrze działań, tym lepiej. A te, którymi musisz się posługiwać, powinnaś mieć odpowiednio dobrze ukryte. I to ma się stać twoją nową rutyną od pierwszych chwil stanu W. Szczęściu trzeba pomagać.


Idź do oryginalnego materiału