Wielu mieszkańców nie może zrozumieć, dlaczego amerykańscy żołnierze po prawie rocznym pobycie opuścili Mielec i przenieśli się w inne miejsce. Są tacy, którzy obwiniają za to magistrat. – W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, iż nie doszło do porozumienia między władzami miasta a wojskiem USA, co do dalszej współpracy – mówi wprost Grzegorz Ziomek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Armia USA pojawiła się nad Wisłoką tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W lutym br. na terenie lotniska rozpoczęło budowę specjalnej bazy wojskowej. Ściągnięto także ciężki sprzęt z całą infrastrukturę plus wojskowe helikoptery i kilka tysięcy żołnierzy.
Nie dogadali się z miastem?
Amerykanie zyskali wielką sympatię. Nie tylko napędzali miejscową gospodarkę, ale brali także udział w wielu lokalnych przedsięwzięciach, w tym w obchodach Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych. Wszystko ma jednak swój koniec. Miesiąc temu prezydent Jacek Wiśniewski oficjalnie pożegnał 101. Dywizji USA – Była to okazja, aby podziękować im za partnerstwo, pomoc i współpracę z lokalną społecznością – zaznaczył prezydent.
Przeprowadzka amerykańskich żołnierzy z Mielca w inne miejsca nurtuje jednak wielu mielczan. Grzegorz Ziomek, wiceprzewodniczący Rady Miasta, zasugerował wręcz, iż to była wina magistratu. – W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, iż nie doszło do porozumienia między miastem i armią – oświadczył na ostatniej sesji Rady Miasta.
„Współpraca była wzorowa”
– Dlaczego nie udało nam się porozumieć z wojskiem amerykańskim, które, wg informacji, jakie otrzymujemy, chciało w dalszym ciągu stacjonować w Mielcu? Z tego, co słyszymy, wojsko przenosi się na prywatne tereny rolne około 35 km od Mielca, a nam się nie udało z nimi porozumieć. Co spowodowało, iż tak się stało, a nie inaczej? – dociekał Ziomek.
Prezydent Jacek Wiśniewski nie krył zdziwienia takimi sugestiami. – Aż się uśmiechnąłem pod nosem, jak padło stwierdzenie, iż nie chcieliśmy, by Amerykanie tu stacjonowali. Wybrzmiało to tak, iż się nie dogadaliśmy. Nie wiem, co odpowiedzieć, bo akurat kooperacja z wojskiem USA układała się nam bardzo dobrze. Spotykaliśmy się na operatywkach cotygodniowych, rozmawialiśmy o sytuacji na Ukrainie i w Polsce – wyliczał.
„Te zarzuty są krzywdzące”
– Chcieliśmy im stworzyć tak dobre warunki, żebyśmy byli dobrymi sąsiadami. Jestem przekonany, iż udało nam się to zrobić, bo spotykając się z dowództwem, pochlebnie każdy wypowiadał się na temat miasta, infrastruktury, możliwości – przekonywał – Nigdy nie było stwierdzenia, iż oni tutaj nie chcą z nami przebywać, iż nie możemy się porozumieć. Skąd więc takie zarzuty? Nie wiem. Ale na pewno są one dla nas, mielczan krzywdzące.
– jeżeli do przestrzeni publicznej takie informacje docierają, to jestem przerażony. jeżeli to jeszcze pada z ust radnego, to chcę wiedzieć skąd takie informacje, bo spotkałbym się z tą osobą i wyjaśniłbym jej tę kwestię bardzo szczegółowo
– podkreślał Wiśniewski, dodając iż powodem opuszczeniu Mielca przez armię amerykańską, najpewniej były koszty.
– Dwa obiekty militarne w odległości 50 km od siebie, myślę tutaj o Jasionce i Mielcu. Najwyraźniej stwierdzili, iż nie mogą tego utrzymywać i wynajmą działkę – sugerował prezydent.
Paweł Galek